Świat fascynuje mnie swoim pięknem i różnorodnością. Poznaję go w pasjach, podróżach, sztuce, ale i w codzienności. We wszystko, co robię, angażuję się całą sobą. Jestem osobą aktywną, odpowiedzialną i dobrze zorganizowaną. Piękno, estetyka i styl są dla mnie niezwykle ważne. Pozwalają przemienić w sztukę każdą najmniejszą chwilę.
Pani od Łyżew
Przed „Panią od Łyżew”
Zacznijmy od czasu, zanim zostałam Panią od Łyżew. W 2015 roku zostałam mamą, mój świat odwrócił się do góry nogami. Na świecie pojawiła się malutka istota – moja wielka miłość. Każdego dnia odkrywałam nowe radości i nowe pokłady miłości. Naszym sposobem życia stało się wspólne odkrywanie piękna świata. Chciałam być blisko niego i pokazać mu piękno świata, zaszczepić w nim ciekawość, chęć odkrywania i poznawania świata w całej jego pełni oraz wrażliwość na piękno.
Zanim zostałam mamą, czytałam i studiowałam przez większość czasu, zajmowałam się pisaniem tekstów i prac naukowych. Moje życie od najwcześniejszych lat koncentrowało się wokół sztuki. Wykształciło to we mnie wrażliwość na piękno i delikatność, ale też wyczucie smaku i wysublimowane poczucie estetyki.
Praca i macierzyństwo
Kiedy rodził się Gabi, kończyłam właśnie pracę na temat języka mody, reklamy i mediów. Pracowałam w Teatrze Telewizji i widziałam siebie w zupełnie innym miejscu. Szybko podjęłam decyzję, że na jakiś czas zostanę w domu z małym i później pomyślę, co dalej. Przez ten czas odkrywaliśmy z Gabim siebie nawzajem i świat. Chciałam przekazać mu jak najwięcej swojej miłości oraz zbudować z nim bliską więź. To czas, kiedy dużo podróżowaliśmy, czytałam mu literackie perełki, pokazywałam kulturę i estetykę francuską. Chciałam zapewnić mu jak najlepszy, wszechstronny rozwój. Zabierałam go do teatru, filharmonii, opery i kina. Kiedy był mały, a ja jeszcze pracowałam, zabierałam go ze sobą do pracy. Dzięki temu mogłam być blisko niego, a on poznawał świat teatru i reklamy od środka, siadając w pierwszym rzędzie sali i oglądając premiery spektakli w trakcie kolaudacji.
Moja mama powtarzała mi nieustannie, że bardzo ważny dla rozwoju dziecka jest ruch, co bardzo mnie cieszyło, bo uwielbiam aktywny styl życia. Spędzaliśmy więc dzień na świeżym powietrzu. Wielogodzinne spacery pomiędzy uroczymi kamienicami, pokazywałam mu moje ulubione zakątki i uliczki, chodziliśmy po górach, pływaliśmy i budowaliśmy zamki na plaży.
Europejskie inspiracje
Kiedy Gabryś miał nieco ponad dwa latka, pojechaliśmy przed Świętami do Wiednia zobaczyć słynne, bożonarodzeniowe jarmarki i poczuć nastrój ukochanych Świąt. Padał śnieg, majestatyczne kamienice ubrane w święta, tradycyjne wiedeńskie kawiarnie w starym stylu, obłędne wnętrza, ciepło wydobywające się z kawiarni wraz z zapachem kawy. Klasyczny i dostojny Wiedeń w świątecznych szatach jak z bajki. Tam wybraliśmy się na koncert do pięknego budynku Towarzystwa Przyjaciół Muzyki wśród błyszczących światełek, pięknych dekoracji i zapachu choinek wewnątrz. Gabi był zachwycony. Wsłuchiwał się w dźwięki muzyki, ale to balet go oczarował. Po powrocie do Warszawy kupiłam bilety na Dziadka do orzechów. To wydarzenie było początkiem jego przygody z baletem i łyżwami.
Tej zimy zobaczyłam na zdjęciach, że moja znajoma Francuzka zabrała swoje maluchy na lodowisko. Nie przyszło mi to wcześniej do głowy, bo myślałam, że Gabi jest jeszcze za mały.
Dziecięce marzenia
Łyżwy były moim marzeniem od dzieciństwa. W moim rodzinnym mieście nie było lodowiska. Jako dziecko z zapartym tchem i wypiekami na policzkach oglądałam wszystkie zawody łyżwiarstwa figurowego i chciałam być jak te cudowne łyżwiarki. Nie sądziłam, że to marzenie będę mogła zacząć realizować już jako osoba dorosła. Z wielką radością zabrałam Gabiego na łyżwy i postawiłam na lodzie. Miał wtedy niespełna dwa i pół roku. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Od tamtej pory jesteśmy na lodowisku codziennie.
Przez pierwszy sezon jeździliśmy sami. Spędzaliśmy na lodzie kilka godzin dziennie. Wykupiłam mu kilka lekcji z instruktorem, który wprowadził nas w ten niezwykły świat. W kolejnym sezonie Gabi jeździł już w klubie. Od trzech lat trenuje wyczynowo i jest zawodnikiem. Reprezentuje klub na ogólnopolskich zawodach i zdobywa złote medale. Nasz dzień zaczyna się od treningu. Jeszcze przed szkołą od 6 trenuje, a lodowisko jest naszym drugim domem. Jak mówi, jest to jego najpiękniejsze doświadczenie w życiu i największa miłość. Choć wśród zajęć ma też rysunek, szermierkę czy żeglarstwo, to właśnie łyżwy cieszą się niegasnącą miłością.
Pani od Łyżew
Jak się okazało, na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno. Wystarczy chęć, zapał i wytrwałość. Ja również, już w dorosłym życiu, zaczęłam naukę jazdy figurowej, ukończyłam kurs instruktorski i mam licencję PZŁF. Nadal rozwijam swoją pasję, zdobywam nowe umiejętności, a swoją pasją i wiedzą dzielę się z innymi, prowadząc zajęcia dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Jestem Panią od Łyżew.
Więcej o tym, dlaczego uczę i jestem Panią od Łyżew, przeczytasz tutaj: Filozofia, a lekcję ze mną zarezerwujesz tutaj: ice-online