fbpx
 

Filozofia

Bo piękno to stan umysłu, sposób życia, który możemy kształtować i wypracować samodzielnie.

Diana Vreeland

Łyżwy, moja filozofia to początek

łyżwiarstwo, łyżwy, warszawa, osir wawer, nauka jazdy na łyżwach

Tak, jak uwielbiam łyżwy, tak z ogromną radością i zaangażowaniem przekazuję swoją pasję innym, ucząc nauki jazdy, towarzysząc tym, którzy stawiają pierwsze kroki na lodzie, podtrzymując ich odwagę, wiarę w siebie i oddalając lęk. Tym, którzy początki mają już za sobą, proponuję doskonalenie swoich umiejętności i naukę jazdy figurowej. A wiosną i latem zajęcia na rolkach oraz rolkach figurowych.

Ale moje myśli wybiegają w przyszłość. Chcę stworzyć przestrzeń, która pozwoli rozwinąć różne talenty i poznać swoją pasję.

Filozofia wartości

Życie z pasją ma niesamowitą wartość. Stąd łyżwy są moją filozofią. Dla jednych to będzie ukochana dyscyplina, która będzie częścią ich tożsamości, narzędziem wyrazu i sposobem na życie. Dla innych, to niekoniecznie jedna wybrana dziedzina, ale po prostu postawa i podejście do siebie, do życia i innych – pełne otwartości, entuzjazmu, ciekawości i zdobywania nowych doświadczeń – życie z pasją.

Wiem z doświadczenia jak ważne jest wsparcie i pokazanie różnych możliwości. Szczególnie subtelnej troski wymaga rozwój dziecka, żeby nabrało chęci i pasji, potrzebne jest stworzenie odpowiednich warunków, emocji, przeżyć i doświadczeń. W ten sposób można rozbudzić w dziecku pasję, pomóc odnaleźć talent i zachęcić do odkrywania siebie i swoich możliwości. Dziecko jest w swej niewinności kruche i bezbronne, dlatego ważne jest, aby otoczyć je troską i stworzyć poczucie bezpieczeństwa, by mogło rozwijać pasje. I to chcę dawać swoim podopiecznym.

Wiara w uczniów

Z wielką radością obserwowałam, jak moi uczniowie wracali i pałali coraz większą pasją do łyżew, nasycali się łyżwami, moją filozofią. Od odpowiedniego podejścia, atmosfery, miejsca i okoliczności zależy, jakie skojarzenia i emocje wytworzymy. Nasze doświadczenia i wspomnienia z dzieciństwa kształtują nas jako istoty. Wspomnienia niesione w pamięci, zastygają w naszych umysłach i na długo pozostają w sercach, tworząc obraz siebie i przekonań o sobie. Dlatego niezwykle ważne jest to, jakie emocje towarzyszą moim zajęciom. Staram się otoczyć swoich podopiecznych troską, cierpliwością, stworzyć im poczucie bezpieczeństwa i dać wiarę, siłę i odwagę do samodzielnych kroków na lodzie. Wierzę, że te działania budują w nich poczucie wartości, samoocenę i wiarę w siebie. Nie tylko na lodzie, ale i w życiu.

Pragnę też zainspirować tych, którzy marzyli, ale nie mieli możliwości, śmiałości czy wiary, że można. Tych, którzy chcą wraz ze swoimi dziećmi móc ślizgać się swobodnie i bezpiecznie po lodzie, budować wspólne zainteresowania i kolejny sposób, by razem spędzać czas. Ale zachęcam również tych, którzy po prostu chcą nabyć nową umiejętność i poznać drogocenną moc łyżew.

łyżwiarstwo, łyżwy, warszawa, osir wawer, nauka jazdy na łyżwach, dzieci

łyżwy, moja filozofia, ja

łyżwiarstwo, łyżwy, warszawa, osir wawer, nauka jazdy na łyżwach, dzieci

O łyżwach i łyżwiarstwie marzyłam od najmłodszych lat. Jako mała dziewczynka znalazłam pod choinką piękne, białe łyżwy. Było to spełnienie moich marzeń. Złote lata łyżwiarstwa, zawody regularnie na ekranie, błyszczące sukienki, z gracją poruszające się łyżwiarki, delikatne i silne zarazem. Antyczne boginie na lodzie. Siedziałam na kanapie wpatrzona i zaczarowana. Śniłam. Był jeden problem. W moim mieście nie było lodowiska. A i zimy bywały raczej dżdżyste i mokre.

Kiedy miałam sześć lat pojechałyśmy z mamą w góry i tam mogłam wreszcie po raz pierwszy w moich lśniących, wyśnionych, bialutkich wejść na lód. Nauczyłam się sama. Przez cały pobyt każdego dnia, nie zważając na sypiący śnieg i szczypiący w policzki mróz, spędzałam całe wieczory na lodzie. Co roku czekałam na zimę w nadziei, że zamarznie pobliski staw. Na szczęście były ferie i coroczne wyjazdy. A dla mnie możliwość jeżdżenia na łyżwach. Codziennie szłam na lodowisko w Białce Tatrzańskiej oddalone o 3 km od domu mojej cioci. Mimo zapierającego dech w piersiach widoku na zasypane Gorce i Kotelnicę pełną kolorowych postaci na nartach, adeptów łyżwiarstwa nie było za wielu. Zwykle byłam jedyną osobą na lodzie. I ferie za szybko dobiegały końca. Minęło jeszcze wiele lat, zanim po raz pierwszy stanęłam na lodzie z instruktorem i mogłam zacząć uczyć się na dobre. Ale o tym więcej w zakładce O mnie